Witaj na stronie prasowej Yamaha Motor Polska

2015-04-01

MOTOGP: SENSACYJNYM ZWYCIĘSTWEM ROZPOCZYNA SEZON VALENTINO ROSSI.

Z niecierpliwością wszyscy czekali na rozpoczęcie 67. sezonu Motocyklowych Mistrzostw Świata, którego pierwsza runda tradycyjnie już odbyła się na sztucznie oświetlonym, katarskim torze Losail. Przebieg wyścigu MotoGP zaskoczył wszystkich, a walka jaką stoczył Rossi już dziś przeszła do historii.

Przedsezonowe testy pokazały, że w tym roku liczba pretendentów do tytułu mistrzowskiego w klasie MotoGP będzie znacznie większa niż rok temu. Yamaha ciężko pracowała w okresie przygotowawczym, dzięki czemu po pierwszej rundzie jej kierowcy znaleźli się na czołowych miejscach. Przyczynili się do tego obydwaj kierowcy fabrycznego zespołu, Movistar Yamaha MotoGP, którzy zaliczyli bardzo udany weekend. Nic na to nie wskazywało, bowiem po sobotnich kwalifikacjach Jorge Lorenzo był szósty, a Valentino Rossi ósmy. Jak się później okazało, nie przeszkodziło im to w walce o zwycięstwo.

Po zamieszaniu jakie miało miejsce zaraz po starcie na czele znalazły się obie fabryczne maszyny Yamaha, które stoczyły niesamowitą walkę z Andrea Dovizioso i Andrea Iannone na Ducati. Jako pierwszy linię mety przeciął „The Doctor”! Włoch musiał jednak zebrać wszystkie siły, żeby osiągnąć końcowy triumf.

„Podczas ostatnich trzech sezonów, zawsze dobrze mi tu szło i kończyłem zawody miejscami na podium. Zwycięstwo to jednak coś zupełnie innego. To był jeden z najlepszych wyścigów w mojej karierze! Tym bardziej, biorąc pod uwagę miejsce jakie mieliśmy w kwalifikacjach” – powiedział na mecie najstarszy w stawce, 36-letni Valentino Rossi. „Naprawdę muszę podziękować mechanikom i wszystkim w zespole Yamahy, bo myślę, że zrobiliśmy coś niesamowitego”.

Równie dobrze zaprezentował się Jorge Lorenzo, który choć uplasował się tuż za podium, to przez 15 okrążeń prowadził. Walkę o miejsce na podium przegrał z włoskimi zawodnikami Ducati. Jak się jednak później okazało, wpływ na to miał jednak problem z kaskiem, w którym odkleiła się gąbka, zsuwając się na oczy zawodnika. „To był trudny wyścig. Myślałem, że mogę wygrać, ale tempo jakie prezentował Vale pod koniec wyścigu było bardzo mocne” – komentował Hiszpan. „Czułem się coraz lepiej, ale nagle wewnętrzna część pianki kasku opadła, przysłaniając mi znacznie widoczność. W związku z tym zacząłem tracić pół sekundy na okrążeniu i dojechałem na czwartym miejscu”.

Z dobrej strony zaprezentowali się również zawodnicy zespołu Monster Yamaha Tech3. Bradley Smith i Pol Espargaro zakończyli niedzielne zmagania na ósmym i dziewiątym miejscu. Chociaż nieznacznie przegrali walkę o siódmą pozycję z Calem Crutchlowem, to ich strata do zwycięzcy wyniosła tylko 13 sekund. Taka sytuacja bardzo optymistycznie nastawia cały zespół na resztę sezonu. „Muszę przyznać, że mimo dobrego wyniku, jestem nieco rozczarowany, bo byliśmy bardzo blisko bycia najlepszym satelickim zespołem, a to jest nasz cel na ten rok. Zakończyłem na ósmym miejscu i zdobyłem kilka cennych punktów oraz nowe doświadczenia, dzięki czemu jesteśmy blisko naszego celu” – mówił Brytyjczyk, natomiast Hiszpan – dla którego jest to drugi sezon w klasie królewskiej – dodał: „Pozytywem jest to, że ukończyliśmy tę rundę. Panują tu niecodzienne warunki, jak jazda przy sztucznym oświetleniu, a temperatura toru co chwilę zmienia się, więc trudno wyciągać wnioski. Nie mogę już doczekać się Austin!”

Tymczasem dwaj kierowcy zespołu Athina Forward Racing – Stefan Bradl, oraz debiutujący w MotoGP Loris Baz, nie mogą zaliczyć tego weekendu do udanych. Zarówno Niemcowi, jak i Francuzowi co prawda nie udało się wywalczyć punktów, ale z optymizmem patrzą w przyszłość. Bradl do samego końca jechał w grupie walczącej o czternastą lokatę. Ostatecznie zakończył zmagania na 16. pozycji. Baz minął linię mety na 22. miejscu.

Teraz karuzela MotoGP udaje się do Stanów Zjednoczonych. Na torze w Austin, w dniach 10-12 kwietnia, odbędzie się druga runda sezonu.